Zamknij

Inteligentny dom - przyszłość czy fanaberia

14:04, 11.04.2019 . Aktualizacja: 09:37, 22.05.2023
Skomentuj

Koncepcja BMS (Building Management System - System Zarządzania Budynkiem) stała się w ostatnich latach jednym z haseł-kluczy w nowoczesnym budownictwie. System czujników obsługiwany przez centralny "mózg" domu jest dziś elementem równie pożądanym i istotnym, co wysoki standard energetyczny naszego domu marzeń. Czy na obecnym etapie rozwoju koncepcji IoT (Internet of Things, patrz przypis) inwestowanie w inteligentne zarządzanie budynkiem jest koniecznością, czy jedynie modą wynikającą z zafascynowania nowoczesnymi technologiami?

Przeszłość

Początki inteligentnych systemów zarządzania budynkiem sięgają lat trzydziestych i pierwszych prób stworzenia humanoidalnych „robotów domowych” mających zastąpić ludzi w codziennych obowiązkach. Marzenie o mechanicznej pomocy domowej, która zajmie się praniem, odkurzaniem i gotowaniem spełnia się na naszych oczach, przybierając jednak inne formy. Mało kto wyobraża sobie dziś życie bez pralki, zmywarki i wielofunkcyjnej kuchni z piekarnikiem. Przyszłość okazała się być może mniej spektakularna, ale dużo bardziej skuteczna. Zamiast produkować sztucznego człowieka, który będzie za nas zmywał naczynia, prał i prasował, dużo łatwiej stworzyć kilka wyspecjalizowanych maszyn. Być może wizja metalowej gosposi jak z „Jetsonów” nie została zrealizowana, ale powiedzmy sobie szczerze – kto wolałby dopychać się do kuchennego zlewu zajętego przez półtorametrowego robota, zamiast włożyć naczynia do ukrytej w meblach zmywarki i nacisnąć jeden guzik?

Kolejny przełom nastąpił w latach 50 i 60 XX wieku. Pierwszy naprawdę zautomatyzowany dom został zaprojektowany przez Emila Mathiasa w roku 1950. Automatyczne zasłony w oknach, młynek do kawy napędzany energią wiatrową i chowane lustro wzbudziły zainteresowanie, ale ostatecznie okazały się raczej romantyczną wizją niż realistyczną koncepcją. Pierwszy krok został jednak postawiony.

W 1957 powstał Dom Przyszłości w Disneylandzie – lekkie, plastikowe materiały umożliwiły zastosowanie automatycznych szafek opuszczanych z sufitu, zlewu o regulowanej wysokości i ultradźwiękowej zmywarki do naczyń. W ciągu dekady Dom Przyszłości został odwiedzony przez 20 milionów turystów. Masy zaczęły pragnąć przyszłości w swoim własnym domu.

W latach 80' powstał projekt Xanadu. Architekt Roy Manson zaproponował mieszkania w kształcie kopuł zbudowane z nowoczesnych, energooszczędnych materiałów. Do tego po raz pierwszy pojawia się przypominająca dzisiejszą koncepcja inteligentnego domu. Główny komputer miał dbać o zdrowie i kondycję mieszkańców, monitorując ich stan i dostosowując warunki (a także gotując odpowiednie posiłki) do potrzeb swoich... podopiecznych? Ta wizja mogła przerazić, ale wtedy brakowało jeszcze odpowiedniej technologii. Jednak przyszłość zbliżała się wielkimi krokami...

Rozwój komputerów i internetu doprowadził do gwałtownego rozwoju koncepcji domu przyszłości. W 1999 Microsoft zaproponował swój „Smart Home”. Ideą było przeniesienie interfejsu znanego z komputerów (co może wydawać się zgubne, biorąc pod uwagę zawodność XX-wiecznego oprogramowania MS) w „rzeczywistość domową”. Zintegrowany system bezpieczeństwa wykorzystujący CCTV, kontrolowane przez komputer światło. Do tego zaawansowane centrum rozrywki domowej łączące internet i telewizję (dziś standard) i tworzenie listy zakupów za pomocą skanera kodów kreskowych... Z części tamtych rozwiązań korzystamy już teraz, inne muszą jeszcze poczekać na swój czas. Lub były po prostu chybione...

Teraźniejszość

W ten sposób docieramy do dnia dzisiejszego. Dynamiczny rozwój technologii (w szczególności internetu i smartphonów) umożliwił realizację wielu wizji z przeszłości, ale jednocześnie zweryfikował użyteczność części z nich. Obecny model inteligentnego domu skupia się na naprawdę przydatnych narzędziach ułatwiających codzienne życie. Zdalna kontrola nad ogrzewaniem umożliwia osiągnięcie idealnej temperatury w mieszkaniu jeszcze przed powrotem z pracy. Komputer może tak operować światłem i urządzeniami elektrycznymi, by przekonać potencjalnych złodziei, że jesteśmy w domu nawet podczas długich wakacji. Sztuczna inteligencja może również zadbać o klimatyzowanie i wietrzenie pomieszczenia, co ma szczególne znaczenie dla alergików.

Niemal każdy nowy telewizor jest połączony z internetem, dając dużo większe możliwości niż klasyczne odbiorniki. Teraz internet pojawia się w lodówkach, ekspresach do kawy... Wracasz do domu za 15 minut? Będzie na Ciebie czekać gorąca kawa. To już nie SF.

Jednocześnie można zauważyć tendencję podobną jak w przypadku początków automatyzacji. Podobnie jak wtedy, najodważniejsze wizje zostają przytemperowane. Wynik to technologie może i bardziej przyziemne, ale niezawodne i spełniające swoją rolę. Mimo wszystko to jednak wciąż tylko protezy (jak automatyczne zapalanie światła obsługiwane przez wyrafinowany komputer, przy odrobinie wysiłku możliwe do zrealizowania przy pomocy tanich, mechanicznych programatorów, lub włączony telewizor i gotowa kawa – te kilka minut wcześniej, niż bylibyśmy w stanie zrobić to sami. Więc jednak „bajer” obliczony na pochwalenie się znajomym, a nie niezbędna technologia?

Przyszłość

Wszystko zależy od dalszego rozwoju inteligentnych systemów zarządzania. Siłą tego rozwiązania jest połączenie i komunikacja między urządzeniami. Jeśli dojdziemy do momentu, w którym praktycznie każdy sprzęt i każde gniazdko elektryczne będzie podpięte pod wifi, możliwości systemu znacznie wzrosną. Z drugiej strony, być może spotkamy się kiedyś z nowymi zagrożeniami  - włamania będą wymagały hakera, ale skutki przedostania się do wszechmocnej sieci komputerowej mieszkania mogą być trudne do przewidzenia...

Dużą rolę odegra również rzeczywistość wirtualna, wciąż znajdująca się w powijakach. Microsoft już zaproponował system HoloLens umożliwiający dodawanie dodatkowych elementów wirtualnego interfejsu do tego, co widzimy w świecie realnym. Oznacza to, na obecnym etapie, możliwość używania wirtualnych „guzików” obsługujących pralkę z poziomu stołu w jadalni. W przyszłości... wszystko zależy od inwencji twórców sprzętu i oprogramowania.

Podsumowanie

Odpowiadając na pytanie postawione w tytule artykułu – dziś inteligentny dom to wciąż ciekawostka, ale nie sposób przewidzieć, czy w ciągu najbliższych kilku lat nie dokona się przełom, który całkowicie zmieni nasz sposób myślenia i uczyni podobne technologie niezbędnymi. Jedno jest pewne – gdyby nie szalone pomysły XX-wiecznych wizjonerów, nie byłoby dziś telewizorów obsługiwanych telefonem komórkowym i coraz doskonalszych systemów przeciwpożarowych, wymagających do swojego działania mocy obliczeniowej większej niż załogowe statki kosmiczne wysyłane na Księżyc. Rozwój tej technologii w przyszłości zależy również od tego, czy będziemy na tyle odważni i szaleni, by inwestować w zdalnie obsługiwane ekspresy do kawy i myślące zraszacze ogrodowe. Przyszłość jest w naszych... portfelach.

Mateusz Urbanowski

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%